Rybitzky Rybitzky
1121
BLOG

Druga bitwa o Festung Breslau, czyli tu kończy się Polska

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 70
Już w liceum odkryłem, że u wielu moich znajomych patriotyzm lokalny przeważa nad narodowym. Podczas studiów to wrażenie jeszcze się nasiliło. W Instytucie Politologii WNS UWr trwały, całkiem na serio, dyskusje o ewentualnym oderwaniu Wrocławia od Polski. Nawet studenci spoza miasta (a może wręcz przede wszystkim oni) ulegali wrocławskiej propagandzie sukcesu i zaczynali marzyć o Wolnym Wrocławiu. Bo we Wrocławiu wszystko jest lepiej i tylko ta wredna Warszawa nam przeszkadza!
 
Powyższe refleksje nie są bynajmniej charakterystyczne dla „prawicowego oszołomostwa”. Ostatnio klimat panujący w moim mieście opisał Michał Witkowski – znany wrocławski twórca literatury gejowskiej (chociaż on by się na ten termin raczej obraził, gdyż uważa się za homoseksualistę, a nie za geja). W powieści „Margot” Witkowski wspomniał właśnie o wielkiej, zbyt wielkiej dumie Wrocławian, ich pogardliwym stosunku do reszty kraju oraz separatystycznych pragnieniach.
 
Gdzie szukać początków takiej atmosfery? Duże znaczenie ma wspomniana propaganda sukcesu, skutecznie uprawiana przez miejskie elity (od 20 lat Wrocławiem rządzi praktycznie to samo środowisko). Kluczowym momentem tworzenia się wrocławskiego patriotyzmu była wielka powódź w 1997 roku. Ówczesny prezydent Bogdan Zdrojewski wykorzystał ją perfekcyjnie do stworzenia wizerunku troskliwego ojca miasta pełnego bohaterskich ludzi.
 
Fakt, że Wrocław został zalany głównie z powodu błędów lokalnych władz nie miał znaczenia.
 
Innym historycznym punktem odniesienia wielu mieszkańców Wrocławia jest obrona Festung Breslau przez fanatyczne oddziały Wehrmachtu oraz SS. W Breslau Armia Czerwona osaczyła wielu esesmanów z załóg obozów śmierci oraz członków Einsatzgruppen. Ci ludzie musieli walczyć do końca, bo wiedzieli, iż po kapitulacji czeka ich szybka i zasłużona egzekucja.
 
O tym jednak mało kto wie. Wszyscy za to wiedzą, że, jak śpiewa Kazik, Wrocław od zawsze poddaje się ostatni. I kibice Śląska Wrocław wywieszają wielki transparent z napisem gotycką czcionką: FESTUNG BRESLAU.
 
W listopadowej „Opcji na prawo” Adam Maksymowicz zasugerował jeszcze coś innego, dużo mroczniejszego. Jego zdaniem odśrodkowe tendencje we Wrocławskim społeczeństwie są podsycane przez wyjątkowo silne w stolicy Śląska obce wywiady – głównie niemiecki, ale też rosyjski i ukraiński.
 
Niezależnie od przyczyn, pozostaje faktem, iż lokalna duma i patriotyzm zaczynają przeradzać się wręcz we wrocławski nacjonalizm. Rzecz jasna, dotyczy to niewielkiej grupy osób – lecz wpływowej. Poza tym niepokoi chłonność młodych ludzi na ideę Wolnego Wrocławia. Ci ludzie będą przecież kiedyś decydować o losach Wrocławia.
Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka