Rybitzky Rybitzky
4069
BLOG

Bieganie po Grobie, czyli promocja Warszawy

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 25

Od kilku dni w telewizji możemy oglądać spot reklamujący Warszawę jako miasto-gospodarza Euro 2012. Obejrzawszy go natychmiast zauważyłem pewien szczegół, ale dopiero dziś mogę zaprezentować to nagranie na blogu – bo dopiero dziś (w znacznie szerszej wersji) wrzucono je do internetu.

Fabuła filmiku jest banalnie prosta. Mężczyzna przyjeżdżający do naszej stolicy przed hotelem zauważa biegnącą dziewczynę – blondynkę w narodowych barwach. Natychmiast rzuca się za nią, jak, nie przymierzając, pies za suką. Pokonują tak razem ulice Warszawy, a w tle możemy oglądać wszystkie (nieliczne) atrakcje turystyczne tego miasta (np. Muzeum Chopina, Krakowskie Przedmieście itp) oraz miejsca związane ze sportem (Stadion Legii, Stadion Narodowy). Od czasu do czasu nasi bohaterowie wykonują skoki niczym bohaterowie "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka". Słowem – kiepski, ale standard tego typu produkcji (a kosztowało to warszawskich podatników dokładnie 505 tys. złotych):

W czym więc problem? Otóż w pewnym momencie blondi oraz jej adorator przebiegają przez Grób Nieznanego Żołnierza na Placu Piłsudskiego. Tak, jakby to była kolejna chopinowska ławeczka (dobrze, że przez niego nie skaczą). Tymczasem ta pozostałość Pałacu Saskiego jest nie tylko miejscem naszej narodowej pamięci, ale też faktycznie grobem – przeniesiono tam przecież prochy anonimowego obrońcy Lwowa.

Nikomu nie przyszłoby do głowy biegać w tym miejscu – nikomu, poza twórcami spotu reklamującego Warszawę.

Zapewne niektórzy z Państwa stwierdzą, że się czepiam. Mnie jednak przypomina się scena, gdy spróbowałem pocałować swoją dziewczynę podczas spaceru po rzymskim Ołtarzu Ojczyzny (na pewnym etapie związku pary chcą się całować wszędzie i bez przerwy). Natychmiast pojawił się pan w uniformie (we Włoszech każdy cieć ma własny mundur) i zaczął nas energicznie rugać.

Jak się okazało, zapomnieliśmy, że Altare della Patria to nie tylko pomnik na cześć Wiktora Emmanuela II, ale też włoski Grób Nieznanego Żołnierza. Ludzie poruszający się po tej gigantycznej budowli mają zakaz takich zachowań jak np. właśnie całowanie się lub bieganie. Łamiący zasady są natychmiast wyłapywani. Bo Ołtarz Ojczyzny to nie tylko atrakcja turystyczna, ale miejsce święte dla państwa i narodu.

Ale co tam, ci patetyczni Włosi. My w Polsce jesteśmy wyluzowani.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka