Nie obchodzi mnie, z jakiej rodziny pochodzi Owsiak, jakie są jego relacje z Kościołem i jaki ma charakter. Nie interesuje mnie również, na co tak naprawdę idą pieniądze zebrane na WOŚP – ile jest marnotrawionych przez biurokrację lub wydawanych na Przystanek Woodstock (chociaż warto pamiętać, że są to gigantyczne sumy). Te rzeczy mogą zajmować ludzi, którzy na WOŚP dają pieniądze – a ja nie daję, i nie zamierzam dawać.
Interesują mnie za to dwie inne rzeczy. O pierwszej pisałem (nie tylko ja zresztą) już wielokrotnie, dlatego wspomnę o niej krótko. Chodzi o gigantyczne wsparcie, jakie WOŚP otrzymuje od wszelakich instytucji państwowych oraz samorządowych. Najbardziej znanym elementem takiego wsparcia są tzw. światełka do nieba, czyli koncerty i pokazy sztucznych ogni. Imprezy te są finansowane z miejskich budżetów i kosztują kilkadziesiąt, a czasem nawet kilkaset tysięcy złotych. Dwa lata temu władze Wrocławia odmówiły dalszego finansowania "światełek", wyjaśniając, że to bez sensu wydawać przy takiej okazji 100 tys. złotych. Lokalny sztab WOŚP był oburzony, ale jakoś sobie poradził bez fajerwerków i sceny na rynku. Swoją drogą, jeśli ktoś na WOŚP naprawdę korzysta, to firmy organizujące imprezy masowe.
Drugi problem jest rzadziej omawiany, lecz równie ważny. Otóż Owsiak opowiedział się po konkretnej stronie trwającego w Polsce ostrego sporu politycznego. Nie widzę powodu, by w jakikolwiek sposób wspierać działania człowieka, który np. chciał "lać po mordzie" historyków badających przeszłość Lecha Wałęsy. Efektem funkcjonowania WOŚP jest zdobywanie przez Owsiaka autorytetu wśród części Polaków, przez co swoimi wypowiedziami i zachowaniami może on wpływać na ich polityczne preferencje.
Co istotne, szef WOŚP zdaje się w pełni popierać system III RP. A przecież tragiczna sytuacja polskiej służby zdrowia jest nie jest skutkiem najazdu Marsjan, lecz efektem wieloletnich zaniedbań polityków – w tym tych popieranych przez Owsiaka. Cóż więc z tego, że WOŚP uzbiera te parę milionów, skoro równocześnie miliardy są marnotrawione przez kumpli pana Owsiaka?
Wpłacanie pieniędzy na Orkiestrę jest więc nie tylko objawem naiwności, ale też skrajną nieodpowiedzialnością. Polacy podtrzymujący swoimi pieniędzmi inicjatywę Owsiaka przyczyniają się do ponoszenia przez rozmaite państwowe i samorządowe instytucje bezsensownych wydatków oraz wzmacniają pozycję elit odpowiedzialnych m.in. za rozkład polskiej służby zdrowia.
Jeśli naprawdę chcecie ratować dzieci, musicie uczynić pierwszy krok. Nie jest nim wrzucenie paru złotych do puszki, lecz uruchomienie szarych komórek. Myślcie. Liczcie. Myślcie. I nie dajcie się mamić prymitywnymi zagrywkami typu "bez was umrą dzieci".
