Rybitzky Rybitzky
6699
BLOG

Owsiak: Sprzedawca czystego sumienia

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 135

W jednej ze scen filmu "Rozmowy kontrolowane" Ryszard Ochódzki (Stanisław Tym) podpala czołg LWP. Wydarzenie to czyni go bohaterem solidarnościowej opozycji, a "Miś" nie traci żadnej okazji, by się swym czynem chwalić. W końcu jednak zirytowany trener Jarząbek (Jerzy Turek) zwraca Ochódzkiemu uwagę na fakt, że żaden z niego bohater: Dwa! Dwa czołgi spalił mój brat w Powstaniu! A miał 14 lat.

Ten fragment "Rozmów" przypomniał mi się, gdy przeglądałem sprawozdania finansowe polskich organizacji charytatywnych. Być może trudno w to uwierzyć, ale w Polsce istnieje całe mnóstwo instytucji skutecznych tak samo, jak WOŚP – a czasem znacznie bardziej.

Pomijam już Caritas, przekazujący rocznie potrzebującym wielokrotnie więcej pieniędzy, niż Orkiestra. Ale w Polsce mamy np. Fundację Polsat, która rocznie zbiera ok 20 mln zł, oraz Fundację TVN, która zbiera ok. 40 mln (czyli kwotę porównywalną do "orkiestrowej"). Warto zaznaczyć, że te dwie fundacje są zarządzane przez żony prezesów korporacji medialnych i swe działania opierają niemal wyłącznie na tych firmach. Krótko mówiąc – pani Żak i pani Walter nie potrzebują angażować do pomocy setek instytucji publicznych. A pieniądze na działalność charytatywną zdobywają, inwestując swoje własne.

Polska Akcja Humanitarna zbiera rocznie ok. 20 mln złotych, ale prowadzi w Polsce i na świecie kilkanaście akcji, na które pieniądze zdobywa bezpośrednio od sponsorów – niemal wyłącznie wielkich firm. Łącznie więc PAH obraca sumami porównywalnymi do WOŚP, również przy tym nie korzystając z masowego wsparcia instytucji państwowych i samorządowych. PAH nie może również liczyć na równie wielkie zainteresowanie mediów. Tymczasem pomagając ludziom w wielu krajach (m.in. na Haiti, w Afganistanie i wielu krajach Afryki), PAH jest najlepszą wizytówką Polski i Polaków.

W Polsce działa spora ilość organizacji charytatywnych, które co roku zbierają łącznie kwoty idące w miliardy. Na tym tle WOŚP jest tylko jedną z wielu inicjatyw, niezbyt efektowną pod względem zbieranych środków – za to bardzo hałaśliwą medialnie. Oczywiście, poniekąd na tym polega specyfika organizacji, która nieprzypadkowo przybrała nazwę "Orkiestry". Jednakże naturalną konsekwencją medialnego szumu wokół WOŚP jest mniejsze zainteresowanie dokonaniami innych fundacji i stowarzyszeń.

Co ciekawe, szum wokół WOŚP w żaden sposób nie przekłada się na ogólny wzrost aktywności Polaków w sprawach pomocy bliźnim. Polska jest krajem o najniższym "uspołecznieniu" w UE – najmniej u nas organizacji obywatelskich i pozarządowych. Dlatego w żaden sposób nie mogę się zgodzić ze słowami Janiny Jankowskiej, która napisała dziś:

Niezależnie od wszystkich słabości Jerzego Owsiaka i wykorzystywania jego osoby do walk politycznych - on jest wartością dodaną dla nas wszystkich.

On ćwiczy pospolte ruszenie, wspólnotowość, zatomizowanych, skłóconych Polaków. To jeden z odcieni patriotyzmu. Jakże ważny na trudne czasy.

Polacy ćwiczą się w "pospolitym ruszeniu" od dobrych kilkuset lat, i naprawdę – więcej nauki nam nie trzeba. Tego, czego naprawdę potrzebuje nasz kraj, to konsekwentnego i przemyślanego działania. Od 20 lat Owsiak organizuje swoje "pospolite ruszenie" i jakoś te tysiące (a może i setki tysięcy) wolontariuszy, które przewinęły się przez jego szeregi, nie potrafiło potem dokonać w Polsce niezbędnych zmian. Dalej trzeba żebrać raz do roku na ulicach, bo w polskich szpitalach brakuje podstawowego sprzętu.

A potem Owsiak, gdy już polata helikopterem po kraju, i wyzbiera wszystkie puszki, idzie jeść obiadek z Komorowskim albo Tuskiem. W wakacje zaś swoim młodym wielbicielom na Woodstocku przedstawi Balcerowicza albo Buzka, zapewniając, jacy to cool ludzie. I tak do następnego roku, do następnej żebraniny. A Polacy wrzucają po 2 złote, dostają serduszko, są siebie dumni i czują się rozgrzeszeni. Czołg spalony, sumienia czyste.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka