Rybitzky Rybitzky
7729
BLOG

Niewidzialni ludzie znów zaatakowali redakcję "Gazety Wyborczej"

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 73

"Gazeta Wyborcza" donosi o kolejnym ataku na swoją wrocławską redakcję: W nocy znowu zniszczono szyby w budynku redakcji wrocławskiej "Gazety Wyborczej". To już czwarty tego typu atak w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Wandale rzucali kostkami brukowymi i kompletnie zniszczyli hartowane szyby w drzwiach wejściowych do redakcji przy pl. Solnym. Do napadu doszło około godz. 4 nad ranem. Pracownik ochrony natychmiast zawiadomił policję, ale sprawców lub sprawcy nie udało się schwytać.

Od stycznia ktoś ponoć wybija szyby w redakcji "GW" na Placu Solnym. Dziennikarze biją na alarm – ale jakoś sprawca jest nieuchwytny. Jakby był niewidzialny. Sprawa jest o tyle dziwna, że łączący się z Rynkiem Plac Solny to sam środek miasta – pełen kamer i patroli policji. A także kwiaciarni.

Zapewne nie każdy mój Czytelnik wie, że na wrocławskim Placu Solnym kwiaty sprzedawane są praktycznie przez całą dobę. To, wbrew pozorom, bardzo przydatne i dobrze wpływa na relacje wrocławian z wrocławiankami. Kwiaciarnie (w postaci niewielkich szklanych budek) znajdują się naprzeciw redakcji "GW" i zawsze ktoś się tam kręci. Trudno zrozumieć, jakim cudem nikt nigdy w takim razie nie zauważył napastników szturmujących budynek "GW".

Kwiaciarnie kwiaciarniami, ale co z monitoringiem? Straż miejska i policja bez trudu wyłapuje studentów wskakujących do pobliskiej fontanny na Rynku (taka nowa świecka tradycja we Wro), a nie potrafi wypatrzeć ludzi rzucających kostkami brukowymi? A w marcu ponoć do ataku użyto wielkich płyt chodnikowych. Z tym raczej trudno przemieszczać się pokątnie.

Policjanci nie są w stanie namierzyć sprawców, ale za to dziennikarzom "Gazety Wyborczej" udało się odnaleźć dom swojego szefa. Jak bowiem "GW" poinformowała w marcu, zaatakowano także (jajkami) dom Jerzego Sawki, redaktora naczelnego wrocławskiej "GW". Tymczasem ponoć (piszę "ponoć", ponieważ Wrocław to nie Warszawa i wiele tu się dzieje w ukryciu – krążą plotki, ale nikt niczego nie potwierdza) do tej pory "GW" i Agora zasłaniały się przed pozwem ze strony posła Jackiewicza (za teksty Sawki właśnie) twierdząc, że nie znają miejsc zamieszkania redaktora. Teraz jednak "GW" już adres Sawki najwyraźniej zna.

A wracając do sprawy "ataków". Jak pisałem wyżej, wszystko wskazuje na sprawców niewidzialnych. Ale może to po prostu sprawcy nieistniejący? Bo trudno uwierzyć w taką nieporadność policji, ślepotę ewentualnych świadków i brak zapisów monitoringu. No chyba, że Wrocław jest miejscem, gdzie powstał jakiś gigantyczny spisek przeciwko "Gazecie Wyborczej"...

 

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka