Rybitzky Rybitzky
3251
BLOG

Lemingi odkryły spisek

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 16

To nie jest wpis o sporcie, chociaż na początek kilka słów o pewnym wydarzeniu sportowym. Śląsk Wrocław wywalczył tytuł piłkarskiego Mistrza Polski – dzięki zwycięstwu nad Wisłą Kraków w ostatnim meczu sezonu. Spotkanie odbyło się w Krakowie, a atmosfera na trybunach była bardzo wesoła – kibice Wisły i Śląska od dawna bowiem są w przyjaźni.

Śląsk mógł być pewien tytułu tylko pod warunkiem, że wygra z Wisłą. Kibice krakowskiego klubu (niezbyt przepadający za konkurentami Śląska do mistrzostwa, tj. Ruchem, Koroną, a zwłaszcza Legią) zapowiadali jeszcze przed meczem, że chcą przegranej własnej drużyny. Wśród kibiców pozostałych drużyn zrodziło się więc podejrzenie, że piłkarze Wisły oddadzą mecz bez walki.

Śląsk faktycznie wygrał z Wisłą 1-0, ale po dosyć nerwowej grze. Byłem na tym meczu i bynajmniej spokojny o wynik nie byłem, zwłaszcza w końcówce. Jednakże zwolennicy teorii spiskowej wiedzą swoje i ogłaszają, że na stadionie Wisły doszło do "przekrętu". Szczególnie dużo lamentów rozlega się na Twitterze. Nie zwracałem na nie uwagi (no, może odczuwałem nieco satysfakcji z tych stękań), póki nie zdałem sobie sprawy z jednej rzeczy – o rzekomym spisku piszą ludzie, którzy nie dostrzegają drugiego dna w żadnych innych wydarzeniach, zwłaszcza politycznych.

Ci sami ludzie (już nie będę wymieniał po nicku i nazwisku, ale zainteresowani wiedzą o kogo chodzi), którzy łykają bez zastanowienia np. raport MAK i oburzają się na "oszołomów" szukających prawdy o Smoleńsku lub nie widzą nic niezwykłego w kształcie gazowej umowy Polski z Rosją, nagle węszą konspirację piłkarzy Wisły i Śląska. No bo przecież Śląsk musiał wygrać 1-0 i wygrał!

Fakt, nie da się zaprzeczyć, że na piłkarzy Wisły mogła wpłynąć atmosfera na trybunach. Ale dowodów żadnych nie ma i nie będzie. Spekulacje są oparte tylko na analizie wzajemnych powiązań, interesów i zysków. Wisła nie miała nic do stracenia i mogła oddać mecz Śląskowi, aby mistrzostwa nie zdobyła np. znienawidzona Legia. Tak się właśnie stało – ale czy to dowód na spisek?

Zdaniem grupy kibiców (a raczej kibiców-lemingów) owszem. A jednak równocześnie ich zdaniem nie ma nic dziwnego ani nawet interesującego w tym, że ktoś używał telefonu Lecha Kaczyńskiego zaraz po katastrofie. Nie ma też nic dziwnego w tym, że szefa policji zabili "złodzieje samochodów". Śmierć Andrzeja Leppera to też "zwykłe samobójstwo", itd. Spisków nie ma. Tylko Śląsk Wrocław prowadzi na tym świecie mroczne intrygi...

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka