Rybitzky Rybitzky
1003
BLOG

W cieniu dwugłowego orła

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 20

W jednej z kremlowskich komnat, tam gdzie prezydent Władimir Putin fotografuje się ze swymi zagranicznymi gośćmi, wisi wielki dwugłowy orzeł – symbol potęgi rosyjskiego imperium. Zwykle zagraniczni przywódcy przystają na chwilę ze swoim gospodarzem, uśmiechają się do obiektywów i idą dalej. Nie przyglądają się szczegółom tła. Dla Polaków są one jednak interesujące.

Oto bowiem na skrzydłach złotego orła przedstawione są herby krajów będących kiedyś (lub obecnie) fragmentami Świętej Rusi. A wśród godeł różnych księstw i chanatów jest też biały orzeł na czerwonym tle.

Czy jutro polski premier także zrobi sobie z Putinem zdjęcie na tle symbolu imperialnej potęgi Rosji? Ktoś może powiedzieć, że właśnie – to tylko symbol i nie ma się czym przejmować. Lecz dla samych Rosjan ta symbolika jest bardzo ważna. Czy więc dla nas nie powinna być również istotna?

Od pewnego czasu karmi się nas przekonaniem, że musimy przystać na każde upokorzenie, byle tylko poprawić stosunki z Rosją, jakby to naprawdę był niezwykle istotny parter. „Musimy robić razem pieniądze”, powiedział dziś stary komunista Ciosek. A jakie interesy możemy prowadzić z krajem, który ma PKB mniejsze od Holandii i żyje wyłącznie z handlu surowcami?

Surowce – to jedyna rzecz, której od Rosji potrzebujemy, a to głównie dlatego, że sami nie potrafimy (nie chcemy?) uniezależnić się od wschodniego kierunku dostaw. Donald Tusk leci do Moskwy z cała teczką propozycji, jednakże już teraz wiadomo, iż będą one odrzucone. Nic zresztą dziwnego, gdyż porażają one swoją naiwnością. Rosjanie mieliby nagle zmienić rurociąg bałtycki na Amber? Mimo, że w ten pierwszy zainwestowali już miliony dolarów? Nie bądźmy śmieszni.

Rosjanie patrzą na świat właśnie poprzez tego złotego orła z Kremla. Widzą symbole dawnej potęgi i nie rozumieją, że ich kraj stoczył się do trzeciego świata, gdzie dziesiątki tysięcy ludzi rocznie umierają na AIDS i z przepicia. Za granica liczą się tylko z powodu swojej rdzewiejącej broni atomowej i armii, która potrzebowała dziesięciu lat by podbić Czeczenię.

Z Rosjanami nie należy rozmawiać (ponoć Tusk stracił głos, i dobrze). Trzeba od nich kupować ropę i gaz, szukając równocześnie innych źródeł dostaw. I czekać, aż nie zostanie im nic, poza snami o Imperium, którego nigdy już nie będą mieli.

A jeśli Rosja się odrodzi – Boże uchowaj – to słodkie uśmiechy i tak nam nie pomogą.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka