Rybitzky Rybitzky
7176
BLOG

Rosjanie biją Polaków, policji brak. Oto Euro 2012

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 94

Rzeczywistości nie da się zaklinać bez końca. Sikorski i Tusk mogli nam powtarzać, jak to miło będzie się spotkać z bratnimi kibicami rosyjskimi – ale przecież w ten sposób tylko odwracali się plecami od realiów. Jak wygląda przyjazne kibicowanie w wykonaniu Rosjan widzimy na nagraniu, które krąży w sieci:

Na wrocławskim stadionie spora grupa rosyjskich kibiców z wściekłą brutalnością bije i kopie polskich stewardów. Najbardziej szokuje, że jest jest ich tak wielu, i że wokół nie ma żadnej policji. Kończą bić dopiero wtedy, gdy jedna z ich ofiar ląduje bez ruchu na ziemi.

Warto zwrócić uwagę, że dzieje się to wewnątrz stadionu (a dokładnie w korytarzu pod trybunami). Byli to więc ludzie, którzy mieli bilety. I niewykluczone, że mają bilety na kolejne mecze w Polsce. Ciekawe, czy policja zdoła odnaleźć tych rosyjskich bandytów i powstrzymać ich, zanim kogoś zabiją.

Jak na razie wrocławska policja jest zajęta opanowywaniem sytuacji na Rynku. Na skutek idiotycznej decyzji władz Wrocławia, strefę kibica ulokowano pośród zabytkowych kamieniczek Starego Miasta. Nie tylko na Rynku, ale też na sąsiednim Placu Solnym i ul. Świdnickiej (zdjęcia ze strefy publikowałem na sportifo24.pl). W efekcie powstał labirynt ciasnych płotów w krętych uliczkach, w którym ludzie ledwie się mieszczą. A w zasadzie – nie mieszczą się.

Policja musiała wczoraj bronic dostępu do strefy, gdyż stała się ona maksymalnie zatłoczona już po wejściu 30 tys. osób. Wrocławska strefa jest najmniejsza ze wszystkich stref w miastach-organizatorach, a tymczasem nad Odrę przyjechały przecież tysiące kibiców z Czech oraz Rosji – o Polakach nie wspominając. Wczoraj wieczorem chętni do kibicowania w strefie zostali więc potraktowani pałkami – może zresztą słusznie, bo pijani tylko szczają i rzygają gdzie popadnie.

Co ciekawe, w zeszłym tygodniu wędrując po knajpach trafiłem na imprezę na której pili budowniczowie strefy. Nieco już rozluźnieni panowie bez skrępowania opowiadali wszem i wobec, że strefa "to jedna wielka ch...", bo nie da się w niej zapewnić bezpieczeństwa. "Za mało miejsca, za dużo ludzi". Jak widać, wystarczył jeden dzień Euro, aby ich ocena znalazła potwierdzenie w faktach.

No właśnie – fakty. Najwyraźniej przez ostatnie dni, miesiące, a może i lata nie zwracali na nie uwagi politycy PO, władze Wrocławia oraz wiele innych osób w Polsce. Boisko już zweryfikowało wartość nadziei pokładanych w polskich piłkarzach. Teraz 3 tygodnie imprezy zweryfikują wartość polskich władz i służb mundurowych.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka