Rybitzky Rybitzky
4074
BLOG

6 czerwca 1944: Polacy ratują D-Day

Rybitzky Rybitzky Kultura Obserwuj notkę 8
6 czerwca 1944 roku lądujące na plażach Normandii oddziały aliantów powstrzymać mogło tylko jedno - niemieckie czołgi. Dysponujące nielicznymi czołgami-amfibiami siły inwazyjne nie byłyby w stanie sprostać pancernemu kontratakowi Niemców.

Dowódcy Wehrmachtu świetnie zdawali sobie z tego sprawę. Niestety dla siebie, przekonani, iż desant nastąpi w okolicy Calais właśnie tam skoncentrowali większość dywizji pancernych. W Normandii przebywały tylko dwie: 12 Dywizja Pancerna SS „Hitlerjugend" oraz 21 Dywizja Pancerna. Młodzieńcy z Hitlerjugend mogli osiągnąć wybrzeże dopiero 7 czerwca. Tym samym jedynym niemieckim oddziałem zdolnym rozbić siły inwazyjne jeszcze na plaży była stacjonująca w pobliżu Caen 21 DPanc, dowodzona przez pułkownika Hermanna von Oppeln-Bronikowskiego.

Była szósta po południu, gdy niemieckie czołgi wyruszyły w kierunku morza. Generał Marcks, dowódca 84 Korpusu osobiście żegnał pułkownika Oppeln-Bronikowskiego. Obaj zdawali sobie sprawę z powagi chwili.

- Oppeln - powiedział [gen. Marks] - na twoich barkach, być może, spoczywa los Niemiec. Jeżeli nie wepchniesz Brytyjczyków z powrotem w morze, to przegraliśmy wojnę. (Cornelius Ryan, Najdłuższy dzień).

Kilka godzin później, 6 czerwca wieczorem, czołgi 21 DPanc dotarły do wzgórz w pobliżu Bieville, ok. 3 km od brzegu morza. Za wzgórzami rozpościerała się plaża Sword, na której lądowali brytyjscy żołnierze. Kilkudziesięciu minut brakowało, by Niemcy mogli podjąć atak na siły desantowe.

Lecz gdy czołgi zaczęły wspinać się na wzniesienia, rozpętało się piekło. Na pojazdy Oppeln-Bronikowskiego spadł grad pocisków. Artyleria biła z daleka, ale bardzo skutecznie. W piętnaście minut pułkownik stracił sześć czołgów. Pozostawanie w strefie ostrzału groziło kolejnymi stratami. Dowódca 21 DPanc zdecydował się na odwrót. Jedyny niemiecki kontratak podczas D-Day został powstrzymany. Alianci, po przełamaniu oporu na plażach, rozpoczęli wyładunek ciężkiego sprzętu. Następnego dnia to ich czołgi mogły ruszyć do ataku.

Oppeln-Bronikowski wiedział, iż tego dnia III Rzesza poniosła klęskę w wojnie. Nie wiedział jednak, co właściwie ją spowodowało. Był przekonany, że zaatakowała go brytyjska artyleria strzelająca ze wzgórz. Dlatego postanowił się wycofać - myślał, iż ma już naprzeciw siebie główne siły Brytyjczyków. Tymczasem wówczas nie opuściły one jeszcze plaży Sword.

Niemiecki oficer dopiero po latach poznał prawdę. Jego akcja została powstrzymana przez artylerię okrętową, a dokładnie jednego okrętu - polskiego lekkiego krążownika ORP „Dragon". Polscy marynarze nie wiedzieli nawet czego dokonują. Dostali po prostu dane z rozpoznania lotniczego i otworzyli ogień do zgrupowania czołgów. Uratowali w ten sposób tysiące brytyjskich żołnierzy, a może nawet i całą operację.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura