Rybitzky Rybitzky
12695
BLOG

Premierze Tusk, dlaczego chcesz mnie wyrzucić z Polski?

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 152

Widziałem dziś trzy ucieczki. Najpierw z własnej konferencji prasowej uciekli wojskowi prokuratorzy. Niby na początku rzucili twarde „nie” dla doniesień „Rzeczpospolitej”, ale potem nie potrafili uzasadnić, w czym właściwie pomylili się dziennikarze. Przyciskani przez wysłanników rozmaitych mediów (nie tylko „GPC”, wśród dociekliwych był też np. red. Skórzyński z TVN) prokuratorzy po prostu przerwali konferencję.

Podobny manewr powtórzył Donald Tusk, uciekając ze swojej konferencji, gdy zbyt wiele trudnych pytań zaczęło padać ze strony dziennikarzy „GPC”. Paweł Graś na koniec rzucił jeszcze chamsko „Hallo, tu ziemia”, do (zdaje się) Samuela Pereiry, który chciał zadać ostatnie pytanie.

Trzecią ucieczką popisała się redakcja „Rzeczpospolitej”, publikując oświadczenie, w którym nazwała swoją poranną publikację „pomyłką”. Co jednak ciekawe, po krótkim czasie „Rz” wycofała się ze stwierdzenie o „pomyłce”. Nowa wersja oświadczenia (czy raczej już po prostu tekstu) nie zawiera tak kategorycznych sformułowań. Redakcja (także ustami swojego red. naczelnego, który nagrał przed chwilą specjlane wideo) zdecydowała się podtrzymać poranne tezy.

Niewykluczone, że taka szybka zmiana w „Rz” ma źródło w natychmiastowym buncie w redakcji. Niektórzy dziennikarze (Wojciech Wybranowski, Dominik Zdort) zaczęli publicznie (tzn. na FB) deklarować, że artykuł o materiałach wybuchowych był rzetelnie udokumentowany. I rzecz jest ni w „pomyłce”, a w braku konsekwencji. Jak to określił Zdort, komuś „zabrakło jaj”.

Tak wygląda oświadczenie red. Wybranowskiego:

W zwiazku z telefonami i pytaniami niektorych kolegow i kolezanek o oswiadczenie Rz i tekst Cezary Gmyz w Rz. Krotko- rozum nie powinien przegrywac ze strachem. Wiem, ze Czarek b. dlugo sprawdzal materialy i weryfikowal prawdziwosc informacji. Wiem tez, ze zrobil to rzetelnie i solidnie. Jego publikacja w Rz jest publikacja odpowiadajaca prawdzie.

Dziwne to wszystko. Ale najbardziej zadziwiła mnie agresja, którą zaprezentował Donald Tusk, zanim uciekł ze swojej konferencji (taka mieszanka wściekłości i tchórzostwa jest niestety typowa dla polskiego premiera). Tusk niby mówił o Jarosławie Kaczyńskim, ale tak naprawdę adresował swoją wypowiedź do wszystkich osób poddających w wątpliwość sposób prowadzenia śledztwa smoleńskiego. Bo Kaczyński przecież nie jest jedyny.

Premier RP w oficjalnym wystąpieniu stwierdził, że Nie sposób ułożyć sobie życie w jednym państwie z osobami jak Kaczyński. Dodał też: Rząd będzie dalej pracować ze wszystkimi, którzy uważają Polskę ze swoją ojczyznę.

Tusk zaprezentował więc myślenie, o którym niedawno pisałem. Dla Platformy ich rząd równa się Polska i państwo. Kto neguje ich działania staje się zdrajcą. Jak słusznie zauważył Kaczyński: Czy Tusk chce mnie zamordować, czy wysłać na banicję?

Były już w historii państwa, które władze uznawały się za jedyną reprezentację narodu i decydowały się wykluczać całe grupy społeczne poza nawias narodu. Tusk dał dziś jasny sygnał – jesteście z nami, albo nie jesteście Polakami. Pytam więc: premierze Tusk, co chcesz z nami zrobić? Co zrobisz z tymi, dla których Platforma nie równa się Polska?

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka