Rybitzky Rybitzky
7242
BLOG

Marsz Czekoladowego Ptaka, czyli tresura leminga

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 127

Początkowo na wieść o akcji ”Orzeł może” tylko wzruszałem ramionami. Oczywiście, usilne lansowanie przez ”Gazetę Wyborczą” tezy jakimi to smutasami są Polacy i jak trzeba ich koniecznie zmuszać do uśmiechu jest irytujące – ale przecież taka już ”GW” jest, zawsze musi pouczać. Za to wizja marszu lemingów prowadzonego przez Komorowskiego oraz orła z czekolady jest niewątpliwe zabawna, więc uznałem, że może ”GW” ma rację i czeka nas kupa śmiechu.

Tematu nie śledziłem więc zbyt uważnie, zastanawiając się tylko, co procesja z czekoladowym ptakiem zrobi, jeśli trafi pod drodze na gniazdo os. Dlatego dziś dopiero dowiedziałem się, że wspólna akcja Komorowskiego, ”Wyborczej” i radiowej Trójki jest jeszcze bardziej kuriozalna, niż myślałem.

Oto bowiem akcję ”Orzeł może” w kilku największych miastach Polski (Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu) rozpocznie zrzucenie ze śmigłowców miliona ulotek (nie wiem – miliona łącznie, czy miliona na każde miasto, bo info jest nieprecyzyjne). Jak wyjaśniają organizatorzy ulotki mają zawierać ”żartobliwe, patriotyczne wierszyki”.

Ulotki nie są zrzucane tak po prostu. Otóż kolejnym elementem ”zabawy” jest konkurs na... zbieranie tych papierków. Lemingi będą znosić je do ”punktów skupu” i otrzymywać w zamian różne tanie gadżety. Trójka zaprezentowała już cały ”cennik”:

a) za przyniesienie ulotek o wadze poniżej 100 g Uczestnik otrzyma naklejkę

b) za przyniesienie ulotek o wadze pomiędzy101 – 200 g Uczestnik otrzyma okulary przeciwsłoneczne

c) za przyniesienie ulotek o wadze pomiędzy 201 - 332 g Uczestnik otrzyma szalik lub parasolkę

d) za przyniesienie ulotek o wadze powyżej 333 g Uczestnik otrzyma kubek oraz możliwość wygrania nagrody głównej – zegarka z orłem typu S.T.A.M.P.S.. Liczba zegarków jest ograniczona i wynosi 133 sztuki.

Jedna ulotka waży co najwyżej 2-3 gramy, więc nawet na byle naklejkę leming będzie musiał przynieść kilkadziesiąt ulotek. Pojawia się pytanie, co się stanie, jeśli lemingi nie skuszą się na plastikowe badziewie? Polskie miasta zostaną zasypana setkami tysięcy ulotek i sprzątać je będą miejskie firmy.

Jest weekend, więc na razie nie ma do kogo dzwonić. Jednak jutro spróbuję się dowiedzieć, czy władze miast są gotowe na wielkie sprzątanie. Ciekawe też, co na to policja – zaśmiecanie terenu ulotkami jest bowiem wykroczeniem.

Kwestie finansowe i prawne bledną jednak przy socjotechnicznych. Nie mam kompletnie pojęcia, co marsz za czekoladowym orłem oraz konkurs na zbieranie ulotek mają wspólnego z patriotyzmem. I zapewne nikt tego nie wie. Ale w akcji ”Orzeł może” nie chodzi przecież o myślenie lub zadawanie pytań. Chodzi raczej o sprawdzenie, jak wiele osób da się wciągnąć w coś tak absurdalnego i karnie zacznie biegać za spływającymi z nieba kawałkami papieru.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka