Rybitzky Rybitzky
31309
BLOG

Wojsko Polskie zajmuje pozycje na granicach z Ukrainą i Rosją?

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 68

Równy tydzień temu, dzień po zakończeniu igrzysk w Soczi, jechałem autostradą A4 na w stronę Krakowa. Po drodze co pewien czas mijałem wojskowe pojazdy (głównie ciężarówki, ale też ambulans i lawety) jadące także na wschód. Narastało już wtedy napięcie wokół Krymu, więc tego samego dnia półżartem wspomniałem o tych pojazdach koledze, który jechał A4 tego samego dnia, ale kilka godzin wcześniej.

Ku mojemu zaskoczeniu kolega stwierdził:

- O, ja też widziałem transport wojska, i to w zwartej kolumnie. Też na wschód.

Napisałem więc na Twitterze o zauważonym ruchu polskiego wojska. Szybko zaczęli odpisywać mi ludzie, którzy też zaobserwowali kolumny naszych pojazdów wojskowych zmierzające na wschód. Przy czym nie tylko w stronę granicy z Ukrainą, ale też Obwodu Kaliningradzkiego.

Moimi wpisami zainteresowało się nawet oficjalne konto polskiego dowództwa, wyjaśniając, że zaobserwowane pojazdy zapewne jechały na poligon w Nowej Dębie koło Rzeszowa, gdzie właśnie rozpoczęły się manewry. Tymczasem w kolejnych dniach w internecie pojawiły się kolejne fotografie wojskowych transportów jadących przez różne części Polski.

Oczywiście, należy podkreślić, że jak to w internecie, pewności co do źródeł często nie można mieć. Przecież trafić na jadące wojsko aż tak trudno nie jest, i obecnie publikowane zdjęcia mogą być (przynajmniej niektóre) zrobione wcześniej. Równocześnie jednak większość świadków przejazdu wojska wcale nie robiła zdjęć (na przykład ani ja, ani mój kolega z A4, bo obaj prowadziliśmy – a przy tym nie przyszło nam od razu do głowy, że to część czegoś większego).

Minister Tomasz Siemoniak (zwykle aktywny na Twitterze) wypowiedział się kategorycznie dopiero wczoraj wieczorem (po zakończeniu spotkania NATO), zapewniając, że:

Całkowitą nieprawdą są informacje w sieci o jakichkolwiek ruchach jednostek Wojska Polskiego odbiegających od codziennej rutyny.

Prawie w tej samej chwili podobnie brzmiące wpisy opublikowało oficjalne konto MON oraz rzecznik MON Jacek Sońta. A nieco wcześniej Paweł Graś, także na Twitterze, napisał:

Panie i Panowie, nie przesyłajcie proszę w sieci tych fałszywek o mobilizacji naszych żołnierzy i przemieszczaniu sprzętu na wschód.

Co ciekawe jednak, poza Grasiem nikt nie stwierdził, że z autentycznością fotografii przedstawiających ruchy wojska jest coś nie tak (w sumie zresztą, patrząc na konstrukcję zdania, Graś też tego nie stwierdził).

Co jeszcze ciekawsze, polscy internauci (przynajmniej na Twitterze), sami ostro się pilnują, aby... nie dawać zdjęć polskiego wojska przemieszczającego się po kraju. A jak ktoś jakieś wrzuci to jest wręcz... oskarżany o szpiegostwo.

Sądzę jednak, że po pierwsze, gdyby Wojsko Polskie chciało ukryć swoje ruchy w tajemnicy, to nie pędziłoby autostradami w środku dnia, a po drugie, Rosjanie nie potrzebują Twittera, aby śledzić, co się dzieje na naszej granicy. Dlatego publikuję zdjęcie, które według autora została zrobione w Węgorzewie kilkadziesiąt godzin temu.

Na koniec warto podkreślić, że – z tego co przynajmniej ja zauważyłem – informacje o rzekomych ruchach naszego wojska budzą ogólne... zadowolenie. I czy może to dziwić? I lemingi, i mohery cieszą się, że nasze państwo coś robi, aby zabezpieczyć granice w tych ciężkich dla Europy Środkowej i Wschodniej chwilach. Mam nadzieję, że Wojsko Polskie faktycznie działa, a nie tylko „działa rutynowo”.

AKTUALIZACJA

Rzecznik MON stwiedził na Twitterze, że artylerzyści z Wegorzewa jeżdżą teraz na ćwiczenia w Orzyszu. W Braniewie zaś (odnosząc się do komentarza Koteusza) nie ogłoszono stanu gotowości.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka