Rybitzky Rybitzky
4558
BLOG

"Posmoleńskimi dziećmi" fanatycy z "GW" oskarżają się sami

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 53

Już od kilku dni „Gazeta Wyborcza” z wyraźną satysfakcją informuje, że w poniedziałek ruszy z cyklem tekstów pt. „Posmoleńskie dzieci”. Ma to być rzekoma prawda o tzw. prawicowych mediach. Nawet (raczej nie słynący z sympatii dla prawicy) serwis Natemat.pl zwraca uwagę, że teksty „GW” mogą być po prostu próbą zemsty za książkę „Resortowe dzieci”.

Jak można się domyślać z opublikowanych zapowiedzi, „GW” skoncentruje się głównie na gwałtownym rozwoju pozamainstreamowych mediów, przez „GW” nazywanych „prawicowymi”. W tle kryje się sugestia – patrzcie, oni zarobili na Smoleńsku!

I owszem, szybki rozwój niektórych tytułów prasowych po 10 kwietnia 2010 jest faktem. Ale, nomen omen, gigantyczny wzrost sprzedaży (o niemal 100 tys. egzemplarzy) w 2010 roku odnotował „Fakt”. Wcale mnie to nie dziwi - „Fakt” bowiem od pierwszych dni pisał o różnych aspektach smoleńskiej katastrofy, nie bojąc się odchodzić od narzuconej przez rząd linii.

Nie bało się też wiele serwisów i portali internetowych. Nie jest przecież tajemnicą, że chociażby Salon24 notował w 2010 rekordy popularności. Na tym tle 2-3 gazety i tygodniki oraz 1-2 nowe serwisy internetowe, których dziennikarze będą opisani w „Posmoleńskich” to naprawdę niewiele.

A dlaczego media, które śledziły temat Smoleńska inaczej, niż tylko publikując rosyjskie wrzutki, zdobyły popularność? Z prostego powodu: bo ludzie chcieli je czytać. Bo dostawali co innego, niż właśnie w „Gazecie Wyborczej” lub TVN.

Tak naprawdę więc lament „GW” nad „Posmoleńskimi dziećmi” jest samooskarżeniem. Nikt nie bronił dziennikarzom „GW” być naprawdę dziennikarzami, a nie propagandzistami i poruszać tych samych kwestii, o których pisała np. „Gazeta Polska”. Ale na przeszkodzie dziennikarzom „Wyborczej” stało ich ideologiczne zaślepienie. Te samo, które teraz nie pozwala im zrozumieć, że nie każdy chce czytać ich gazetę, albo inne prorządowe media. A skoro są czytelnicy, to pojawiają się też piszące dla nich gazety.

Niby proste, ale nie łudźmy się, że fanatycy z „GW” to pojmą.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka