Sąd stwierdził, że zatrzymanie przez policję dwóch dziennikarzy podczas wydarzeń w PKW było „nieporozumieniem”. Fajne mi nieporozumienie. Do tej pory myślałem, że nieporozumienie to jest wtedy, kiedy np. ktoś usiądzie na moim miejscu w kinie. Tymczasem nieporozumienie w Polsce AD2014 to taka sytuacja, gdy ktoś jest zamykany na kilkadziesiąt godzin w areszcie, a następnie przez dwa tygodnie sądzony.
W niektórych krajach jest to nazywane bezprawiem, a nie „nieporozumieniem”. Ale co oni tam wiedzą. My jeździmy Autostradą Wolności i wiemy, że takie rzeczy się po prostu zdarzają. Tk samo, jak np. najazdy służb specjalnych na redakcje gazet.
W Polsce mamy też inne nieporozumienia. Na przykład warszawiacy nie porozumieli się z prezydent swojego miasta w sprawie otwarcia drugiej linii metra. Miało to nastąpić rok temu, miało w listopadzie, a nastąpi nie wiadomo kiedy. Ale co tam, w jedynej istniejącej linii warszawskiego metra są już naklejki z planem uwzględniającym drugą linię. Jak ktoś nie musi jeździć na Pragę, to może udawać, że druga linia już istnieje.
Nieporozumienie miał też prezydent Komorowski z PKW. Kilkanaście dni temu Komorowski grzmiał, że nie można krytykować pracy Komisji, a tymczasem ona sama się skrytykowała, podając do dymisji. Teraz prezydent sam krytykuje pracę PKW.
Czekam na kolejne nieporozumienia i nieścisłości. Bo że będą, to jestem pewien.
Komentarze