Rybitzky Rybitzky
4842
BLOG

Proste pytanie o uchodźców

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 110

Charakterystyczną cechą współczesnych mediów jest całkowity brak refleksji o przyczynach relacjonowanych zdarzeń. Najwyraźniej widzimy to teraz, gdy przekazy telewizyjne pełne są obrazków przedstawiających falę uchodźców zalewającą Europę.

Obrazki są faktycznie przejmujące: martwe ciała kobiet i dzieci wyrzucane przez fale na wybrzeża Grecji i Włoch, tłumy walczące o dostęp do pociągów na Węgrzech, protesty zdesperowanych ludzi na granicy z Francją. To wszystko jest smutne i przerażające. I wywołuje emocje, co cieszy dziennikarzy. Ale emocje nie mogą przesłaniać chłodnej oceny faktów. A fakty są takie, że masowy exodus z krajów arabskich ma bardzo konkretne przyczyny. A zwłaszcza jedną – bezmyślną interwencję USA i niektórych państw UE podczas tzw. Arabskiej Wiosny.

Do 2010 roku sytuacja w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie była w miarę stabilna. Wszystko zmieniło się w styczniu i lutym 2011, gdy protesty w Tunezji i Egipcie obaliły tamtejsze władze. Zmiana władzy w samej tylko Tunezji nie miałaby zapewne dużych konsekwencji, ale zawalenie się reżimu Mubaraka wywołało prawdziwy efekt domina.

W tym czasie rządu USA i kilku krajów UE (głównie Wielkiej Brytanii, Włoch i Francji) otwarcie zaczęły wspierać „demokratyczną rewolucję” – mimo, że wielu ekspertów wskazywało, na praktycznie pewne dramatyczne skutki destabilizacji regionu.

W ramach „walki o demokrację” międzynarodowe siły powietrzne zaatakowały Libię, walnie przyczyniając się do obalenia Kadafiego. Jak się jednak szybko okazało, upadek libijskiego reżimu stanowił tylko początek wojny domowej. Libijskie państwo przestało praktycznie istnieć, otwierając tym samym drogę do Europy tysiącom migrantów.

Kiedy Kadafi ginął, trwały już też wojny domowe w Syrii i Jemenie. Łącznie w tych wszystkich konfliktach zginęło już ok. 400 tys. osób. Kilka milionów opuściło swoje domy. A miejsce – być może brutalnych, ale stabilnych – rządów, zajęły bojówki, w tym rosnące w siłę ISIS.

Obecnie nie słychać, aby Barack Obama podejmował jakieś konkretne działania w celu naprawienia bałaganu, do którego stworzenia walnie się przyczynił. Amerykańska administracja siedzi sobie za Atlantykiem i ogranicza do krytykowania Europy, że nie potrafi sobie poradzić z uchodźcami.

Zachodnioeuropejscy politycy ponoszą odpowiedzialność za błędy 2011 roku, borykając się z rosnąca falą uchodźców. Ale próbują przerzucić skutki swoich błędów m.in. na Polskę, która z Arabską Wiosną nie miała nic wspólnego. I robią to tak bezczelnie, że nikt się ich nie pyta: panowie i panie, a czy naprawdę nie przyszło wam do głowy, jak skończy się wasza „walka o demokrację”?

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka